W ostatnim poście rozmawialiśmy trochę o podsumowaniu starego roku i jak się do tego zabrać. Chyba wszyscy jednak wolimy planowanie niż rozwodzenie się nad przeszłością, więc dzisiaj kolejny post – 6 zasad ustalania celów (nie tylko noworocznych)

Bardziej idealnego czasu na zmiany niż rozpoczęcie nowego roku nie ma. Kropka. Ale zanim wpadniesz w szał postanowień mamy coś, co może uznasz za przydatne!

Stosujemy się to tych kilku zasad robiąc szalone plany odnowy życia. Dotychczas sprawdziły nam się bardzo dobrze, więc może i Ty wyciągniesz z nich coś fajnego dla siebie!

Jak planujemy nowy rok? 6 zasad ustalania celów

Zasada numer 1: Poświęć na to czas!

A najlepiej dużo czasu! Mamy na myśli nawet tydzień, dwa, miesiąc… Serio! Planując cały rok w jeden wieczór ciężko jest uchwycić wszystkie obszary, nad którymi chcemy pracować w kolejnych miesiącach. Ponadto czas ten pozwala na modyfikację, dodawanie nowych celów i usuwanie tych napisanych pod wpływem chwili. Rozpisanie działań, które musisz podjąć, żeby dany cel zrealizować może zabrać naprawdę sporo czasu, więc nie ma co się spieszyć.

Zasada numer 2: Zrób to dla siebie, nie dla innych

Taki banał, a jaki ważny! Nie wiem jak Ty, ale my nagminnie ustalaliśmy cele, które nijak miały się do naszych wewnętrznych przekonań. Po prostu – albo były tak wałkowane wszem i wobec, że wydawało nam się, że nam też o to chodzi w życiu albo myśleliśmy, że powinniśmy taki cel ustalić, bo teoretycznie powinien przynieść nam dużo korzyści albo po prostu fajnie się o nim opowiadało znajomym. Mijał miesiąc, cel umierał śmiercią naturalną i spuszczaliśmy na niego kotarę milczenia.
Postanowienie robione dla innych nie mają po prostu szansy przetrwać.
Dlatego właśnie stosujemy punkt numer 1, abyśmy mieli czas zastanowić się nad tym, czy to wszystko co sobie postanawiamy wynika z naszych potrzeb, czy potrzeb innych, które sobie narzucamy.

Zasada numer 3: Znajdź powód, dla którego to robisz i zapisz go

Warto sobie zapisać powód, dla którego podjęliśmy się danego przedsięwzięcia. Przede wszystkim dlatego, że gdy opadnie pierwsza ekscytacja bardzo łatwo jest zapomnieć, po co to wszystko. Jesteśmy zdania, że słowo pisane (jest to też udowodnione naukowo) ma dużo większą wartość niż słowo mówione. Może to być kilka zdań, które w gorszych momentach przypomną Ci sens Twojej pracy, może być to motywujący list, w którym piszesz do „wątpiącego siebie z przyszłości”, gdzie dajesz sobie kilka kopniaków motywacyjnych. Serio – cokolwiek, co będzie wstanie przypomnieć Ci powód, dla którego podjąłeś się danego zadania. Brzmi śmiesznie? Wiemy. Ale czego człowiek nie wymyśli, żeby jakoś się zmotywować.

Zasada numer 4: Rozpisz plan działania zaczynając od końca!

Ta zasada pozwala nam na obiektywne spojrzenie na to ile czasu i energii potrzebujemy, aby osiągnąć nasz cel.

Zapisujemy swój cel.
Następnie zadajemy sobie pytanie – co musimy zrobić, aby go osiągnąć i po kolei wpisujemy konkretne kroki.

Następnie każdemu z zadań przydzielamy przedział czasowy potrzebny na jego wykonanie. Wrzucamy w kalendarz (albo w notatnik, tabelę, gdziekolwiek) i mamy zarys naszego planu działania.

Mamy dla Ciebie taki bardzo uproszczony przykład. Kolejne zadania powinny być konkretne, wtedy dużo łatwiej osadzić je w czasie.

Cel: Zwiedzam Rzym

  • wylatuję do Rzymu (tu zaczynamy, czyli od końca)
  • odprawiam się
  • pakuję swoje rzeczy
  • rezerwuję hotele
  • robię listę rzeczy, które chcę zobaczyć
  • kupuję przewodnik
  • kupuję bilet
  • szukam taniego biletu

I od razu powiemy Ci, że jesteśmy mistrzami w przeszacowywaniu ile jesteśmy w stanie zrobić, ale zawsze lepiej zrobić 10% z zaplanowanych działań niż nic, prawda?

Zasada numer 5: Planowanie S.M.A.R.T.

Zasada stara jak świat, wałkowania na prawo i lewo, ale to chyba znaczy, że jest skuteczna.

Jeśli jeszcze się na nią nie natknąłeś to w skrócie – jest to koncepcja, która pokazuje jakimi cechami powinny charakteryzować się poprawnie sformułowane cele. Czyli takie, które mają wiekszą szansę na realizację.

S.M.A.R.T. to akronim od angielskich słów, które mówią, że cel powinien być:

S – prosty, zrozumiały, konkretny, czyli nawet w nocy o północy jest łatwy w interpretacji i nie pozostawia pola do luźnych interpretacji i naginania.

M – mierzalny czyli taki, którego wyniki da się obiektywnie zmierzyć. To jest chyba też najbardziej satysfakcjonująca część pracy – kiedy np. liczysz ile książek przeczytałeś, robisz test wiedzy, czy się ważysz i widzisz, że powoli idziesz do przodu (z celem, nie z kilogramami na wadze).

A – osiągalny, musisz mieć odpowiednie umiejętności, wiedzę choć w minimalnym stopniu pozwalająca na realizacje danego planu. Zbyt ambitne i nierealne cele kopią pod nami Rów Mariański!

R – istotny, ważny – tutaj odnosimy się do punktu nr 2 – cel musi być dla nas ważny. Bez tego ani rusz!

T – osadzony w czasie, czyli to co robimy w punkcie 4. Jeśli zabieramy się za zupełnie nowe przedsięwzięcie i nie mamy zielonego pojęcia ile nam zajmie, wtedy z pomocą przychodzi Internet. Nie ma takiej rzeczy, której już ktoś kiedyś nie robił, więc warto zainspirować się innymi.

Zasada numer 6: Ułatwiaj sobie pracę

Korzystaj z notatników, gotowych aplikacji do ustalania celów, map myśli. Justyna swojego czasu robiła kolorowe tabele i plakaty z rozpisanymi celami, które zawieszała w widocznym miejscu (dodatkowy plus – Twoi znajomi widzą je podczas domówek i masz wiekszą motywację). My możemy polecić Ci aplikację Nozbe, z której sami korzystaliśmy podczas planowania naszej podróży i życia. Korzystanie z tych aplikacji jest radością samą w sobie!

A na koniec…

Jeżeli nasze podejście nie jest dla Ciebie do końca jasne, na naszym kanale Co Tam w Podróży powstał również film, na temat tego jak zaplanowaliśmy podróż dookoła świata, ale z powodzeniem sposób ten może być stosowany do planowania życia w ogóle.

Milordy, trzymajmy za siebie nawzajem kciuki!

Pozdrawiamy!

Justyna i Tomek


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *