Zdjęcia z Cameron Highlands należą do moich ulubionych fotografii z Malezji. Gdy wracam myślami do tych łagodnych pagórków, pokrytych aż po horyzont herbacianymi krzewami, w mojej głowie pojawiają się same dobre wspomnienia. Widzę niesamowicie krętą drogę z Ipoh do Tanah Rata, czuję zaskakująco rześkie powietrze – chłodne, lekkie, górskie. Przypominam sobie pisane rozmowy z parą głuchoniemych staruszków, u których jadaliśmy naleśniki z owocami i popijaliśmy obrzydliwie słodką i jedocześnie tak dobrą kawę. Pamiętam smak truskawek – wtedy smakowały jak raj na ziemi, bo przypominały Polskę, którą opuściliśmy kilka miesięcy wcześniej, a teraz pewnie byłyby mocno przeciętne. Czuję ból mięśni w nogach i strach, kiedy „zwykła” trasa spacerowa okazuje się być prawdziwym wyzwaniem.  Uśmiecham się na wspomnienie szalonego powrotu autostopowego i próby dostania się do Singapuru. A to wszystko w ciągu niespełna 3 dni! Zacznijmy więc od początku…

Cameron Highlands – malezyjskie Zakopane

Pierwsze co przyszło nam do głowy, kiedy wysiedliśmy z autobusu to to, że znaleźliśmy się w malezyjskim Zakopanem. Rześkie, górskie powietrze prawie zwaliło nas z nóg! Niespełna 20 stopni, pochmurna pogoda – po 2 tygodniach w duchocie i skwarze czuliśmy, jak nasze płuca i skóra w końcu odczuwają niesamowitą ulgę! A więc dotarliśmy do najwyżej położonego obszaru kontynentalnej Malezji – wszędzie dookoła widzieliśmy łagodne, zielone pagórki, porośnięte bujną roślinnością. Sklepikarze sprzedawali swetry i czapki, jednocześnie starając się upchnąć zorganizowaną wycieczkę do plantacji herbaty. A my po prostu poczuliśmy, że spędzimy tu dobrze czas! 

Informacje praktyczne

  • Do Cameron Highlands przyjechaliśmy z Ipoh. Cała trasa trwała około 2 godzin. Bilety na autobus kupowaliśmy tego samego dnia na dworcu autobusowym w Ipoh. CENA jednego biletu: 20 MYR (około 19 PLN)
  • Z racji swojego położenia (1600 – 1800 m. n. p. m.) na całym obszarze Cameron Highlands jest dość chłodno i zdarzają się deszcze. Koniecznie weź ze sobą ciepły polar, kurtkę przeciwdeszczową i długie spodnie (zwłaszcza jeśli wybierzesz się na któryś z trekkingów).
  • W Tanah Rata jest mnóstwo agencji oferujących wycieczki na zwiedzanie pól herbacianych – można wybrać się na wycieczki poranne lub popołudniowe. Wszystko jesteś w stanie zorganizować już na miejscu.
  • Nasz nocleg kosztował 40 MYR (około 40 PLN) za pokój dwuosobowy, bez łazienki i bez śniadania (KRS Pines Guest House). Wybraliśmy opcję budżetową i raczej polecalibyśmy go tym osobom, które nie szukają luksusów. Było czysto i blisko centrum – nam to wystarczyło. Dodatkowo musieliśmy zapłacić 10 MYR za noc za tzw. podatek turystyczny, który wszedł w życie kilka miesięcy wcześniej (o czym informowała agoda i booking) – w Malezji byliśmy już ponad 2 tygodnie i dopiero w Tanah Rata poproszono nas o dopłatę.
Pierwszy dzień i pierwsze zaskoczenie!

Do Tanah Rata dotarliśmy popołudniu, więc zdecydowaliśmy się jedynie na krótki spacer po okolicy… Wybraliśmy jedną z tras, która miała zaprowadzić nas do Gunung Berembun – szczytu o wysokości 1840 m. n. p. m. Wbrew naszym oczekiwaniom, szlak okazał się być znacznie bardziej wymagający – stromy, prowadzący przez istną dżunglę… Najedliśmy się trochę strachu, bo nie byliśmy w ogóle na to przygotowani! Wstyd się przyznać, ale nie wzięliśmy nawet ze sobą wody… 

Tam, gdzie herbata smakuje inaczej!

Zastanawiając się nad tym, jak najlepiej zorganizować zwiedzanie okolicy, byliśmy o krok od wykupienia całodniowej wycieczki…  Nie chcieliśmy być jednak uzależnieni od reszty grupy ani od konkretnych godzin zwiedzania. Podjęliśmy więc decyzję – szukamy wypożyczalni skuterów! Na szczęście nie było to zbyt trudne zadanie, a my z samego rana wyruszyliśmy na naszej płotce na herbatkę do pobliskiej plantacji BOH Tea Plantation. Pierwsze wrażenia? Coś niesamowitego! Dywan zielonych krzewów zdawał się nie mieć końca! Zapach suszonych liści herbaty skusił nas na krótką przerwę na tarasie widokowym i skosztowanie lokalnych zbiorów. To miejsce miało w sobie jakąś niezwykłą magię – może przez pochmurne niebo, może przez mieniącą się w oczach zieleń, ale ta herbata smakowała wyjątkowo!

BOH TEA PLANTATION – informacje praktyczne:

  • Skuter wypożyczyliśmy za 40 MYR + 3 MYR benzyna na cały dzień
  • BOH Tea Plantation jest największą plantacją herbaty w Azji Południowo Wschodniej, a także najbardziej popularną.
  • Wstęp jest bezpłatny.
  • Plantację można zwiedzać od godz. 9:00 do godz. 16:30. Wtedy można także odwiedzić kawiarnię oraz fabrykę herbaty.
  • Za herbatę i ciasto w kawiarni zapłaciliśmy 22,5 MYR
  • Droga do BOH na skuterze zajęła nam około 40 minut

Jako kolejny cel obraliśmy nieco mniej turystyczną, ale równie piękną plantację Bharat. Byliśmy tam praktycznie sami. Spacerowaliśmy po wydeptanych ścieżkach pośród zielonych krzewów – to było coś niesamowitego! 

Bharat Tea Plantation – informacje praktyczne:

  • Bharat Tea Plantation jest trochę mniej popularną wśród turystów, ale równie piękną co BOH, plantacją. Nam spodobała się jeszcze bardziej ze względu na to, że byliśmy tam praktycznie sami.
  • Wstęp kosztuje: 4 MYR
  • Droga do Bharat z Tanah Rata zajęła nam na skuterze około 20 minut.

Co oprócz herbaty?

TRUSKAWKOWE POLA

Cameron Highlands, choć słynie przede wszystkim z pól herbacianych, oferuje także odwiedzającym wizyty na plantacjach truskawek! Tak zupełnie szczerze, to w tamtym rejonie mają bzika na punkcie tych owoców! Breloczki w kształcie truskawki, koszulki i czapki upstrzone truskawkami, truskawkowe dżemy i nalewki. Czasem mieliśmy wrażenie, że to truskawka, a nie herbata są głównym symbolem Cameron Highlands. Nie ma co się jednak dziwić Malezyjczykom – Cameron Highlads jest jedynym na tyle chłodnym obszarem w całej Malezji, gdzie truskawki mogą być uprawiane. Z ciekawości odwiedziliśmy Plantacje Raaju, gdzie spróbowaliśmy truskawkowej kawy i lodów z truskawkami. I choć w tamtym momencie zachwycałam się tym smakiem, to tak naprawdę malezyjskie truskawki nie umywają się do naszych soczystych i słodkich cudowności!

  • W większości plantacji można wziąć swój koszyczek i nazbierać do niego owoców. Za 0,5 kg trzeba jednak słono zapłacić – około 30 MYR
  • Za kawę, kilka truskawek oraz lody truskawkowe na plantacji Raaju zapłaciliśmy 23 MYR

FARMA MOTYLI I OWADÓW

Kolejnym dość ciekawym miejscem, na które natrafiliśmy na trasie pomiędzy plantacjami była farma motyli i owadów. Nie mogliśmy się nadziwić patyczakom czy liścom, które były nie do odróżnienia od liści! Na farmie jest istny misz masz – można obejrzeć tam piękne motyle, wielkie żuki, skorpiony, ale także… kury i świnki morskie.

  • CENA biletu wstępu 7 MYR za osobę

Zgadłbyś, że to owad? Tzw. liściec!

 Cameron Highlands – nasze wrażenia

Cameron Highlands jest turystyczne i skomercjalizowane. Tanah Rata to pomieszanie Krupówek z China Town. Ale naprawdę warto! Jest soczyście, zielono i po prostu bajecznie!

Po więcej zapraszamy na nasz kanał na YouTube!

Justyna


1 Komentarz

Paweł · 2024-02-09 o 21:27

Świetny artykuł! Na pewno mi się przyda podczas podróży po Malezji w majówkę. Mamy zamiar odwiedzić Cameron Highlands oczywiście 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *