Podróż Dookoła Świata.

Wielomiesięczna, wieloletnia. Najdalsze zakątki globu, egzotyczne kultury, nietknięte cywilizacją krainy, beztroskie życie bez zobowiązań, ucieczka od szaroburej codzienności, życie w zgodzie z naturą. Nie znam osoby, która na hasło „podróż dookoła świata” nie westchnęłaby z tęsknotą do takiego wyobrażenia o niekończącej się podróży. Są jednak rzeczy, o których się nie mówi. O tym, jak wyglądają te trudniejsze momenty w podróży. I co czeka Cię po powrocie.

Zanim klikniesz „kup”  i wydasz oszczędności na bilet w jedną stronę, poświęć mi 2 minuty.

Dlaczego NIE warto jechać w podróż dookoła świata? 13 powodów.

I. Przestaniesz zachwycać się niezwykłymi rzeczami. Palmy to palmy, plaża to plaża.  Kolejna. Jest fajnie. Krajobraz spoko. Kolejny.

II. Zaczniesz zachwycać się najzwyklejszymi rzeczami. Na widok europejskiej toalety posikasz się z radości.  Możesz wrzucić zużyty papier toaletowy do muszli, zamiast do kosza obok? Bajka! Ciepła woda pod prysznicem? Rewelacja!

III. Nie zdążysz na ślub przyjaciela, ominie Cię ciąża przyjaciółki, zapomnisz o urodzinach najbliższych przez pogmatwane strefy czasowe.

IV. Wszystkie Twoje zdjęcia będą wyglądać identycznie. W końcu masz tylko bagaż podręczny. Te same koszulki, coraz bardziej sprane dwie pary spodni, coraz bardziej wytarty plecak. I tak przez kilka dobrych miesięcy.

V. Zubożeje Twój język angielski. Kali pić, kali jeść. Przerzucisz się na język polski, bo łatwiej Ci będzie w ten sposób wszystko wytłumaczyć. Zapomnisz o zdaniach złożonych. Ale będziesz mistrzem w odgrywaniu pantomim.

VI. Oszczędzanie wejdzie Ci w krew. Spisywanie wydatków i pilnowanie budżetu też. Wszystko będziesz przeliczał na jedzenie, nocleg, transport.

VII. Staniesz się introwertykiem. Ludzie są ok, ale w sumie to samemu jesteś w stanie sobie ze wszystkim poradzić. Polubisz siebie, swoje myśli, swoje sam na sam.

VIII. Troszkę zbrzydniesz. Twoja skóra wyschnie na wiór, a włosy będą sterczeć od soli morskiej. Przybędzie Ci zmarszczek – od wiecznego zdziwienia i uśmiechu.

IX. Uzależnisz się od wody i wszelkich zbiorników wodnych. Albo raczej od wyspiarskiego stylu życia. Może nawet po powrocie przeprowadzisz się nad morze?

X. Zobaczysz biedę, o której nie będziesz mógł zapomnieć. 

XI. Dotkliwie poczujesz ciążącą na Tobie odpowiedzialność za ochronę naszej planety. Będziesz pośrodku raju zawalonego plastikowymi butelkami.

XII. Przydusi Cię strach na myśl o tym, co będzie po powrocie. Z życiem, przyjaciółmi, pracą.

XIII. Dopadnie Cię przekleństwo „Nie ma rzeczy niemożliwych”. Sytuacja, w której samemu sobie wytrącasz z ręki wymówki, takie jak nie dam rady, nie potrafię, boję się. Sam sobie będziesz wypominał, że jeśli byłeś w stanie rzucić wszystko i pojechać w cholerę, to jakim cudem boisz się pójść na rozmowę o pracę czy zrobić prawko? A przecież każdy czasem się boi.

Z wielomiesięczną podróżą jest trochę jak z przebiegnięciem maratonu.

Zarówno przed, jak i w trakcie zdarzają się momenty euforii, strachu, zniechęcenia. Czasem czujesz się wkurzony i oszukany, innym razem cieszysz się z każdego jednego przebiegniętego kilometra. Ale jak już go ukończysz. Spełnisz marzenie. Zrobisz coś, co dotąd wydawało Ci się nierealne. Tego nie da się opisać. To trzeba przeżyć!

Justyna


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *