Pierwsza myśl…

…jaka pojawia się w mojej głowie to… czy to nie był sen?

Totalnie zakręcony, piękny, obfitujący w niesamowite przygody sen… Taki, po którym wkurzasz się, jeśli ktoś odważy się ciebie obudzić… Na szczęście, nawet jeśli ja już powoli zapominam i wszystkie przygody zlewają się w jedną historię rodem z bajki, to Internet pamięta! I po raz kolejny dziękuję w duchu za nasz szalony i (śmiało powiem) wręcz heroiczny pomysł tworzenia codziennego vloga z podróży dookoła świata. Bo od samego początku słyszeliśmy głosy, że się zamęczymy, że po co, że w sumie to mało komu chce się oglądać codzienne filmy! Ale uparliśmy się jak osły i mamy naszą najcenniejszą perełkę – historię jednej z najodważniejszych decyzji jaką podjęliśmy w naszym dotychczasowym życiu.

Ten post będzie trochę nostalgiczny.

Bo jak może być inaczej. W końcu siedzę gdzieś na kanapie, w gdańskiej Oliwie (wiecie ile musiałam się uczyć mówić „w Oliwie” zamiast „na Oliwie„? Ale babcia Tomka ładnie mi to wytłumaczyła: “ Na oliwie to się ryby smaży, a mieszka się w Oliwie” 😉 ), zajadam białymi michałkami i łezka w oku się kręci na wspomnienia tych 12 miesięcy… Było dokładnie tak jak sobie wymarzyłam. Jak sobie wymarzyliśmy! Zdarzyło się kilka potknięć, ale przynajmniej jest o co walczyć w kolejnym roku. I wiesz co, pierwszy raz odczuwam taki dziwny niepokój związany z tym co przyniesie kolejny rok… Bo czy może być piękniej? Ale przecież marzenia są i to coraz śmielsze, poprzeczka jest postawiona niesamowicie wysoko, motywacja też powoli się pojawia (w listopadzie i grudniu popadliśmy chyba w sen zimowy i aktywność w social mediach i na blogu leżała plackiem i nie chciała kiwnąć nawet małym palcem)… Ale aby dobrze wkroczyć w Nowy Rok, trzeba najpierw pożegnać ten stary. Post będzie długi, w końcu to całe 12 miesięcy, ale mam nadzieję, że umościsz się wygodnie, weźmiesz kubek herbaty i wyruszysz z nami w tę podróż! 

STYCZEŃ
  • Sylwestra i Nowy Rok obchodzimy na tajskiej wyspie Koh Tao. Tomek kończy kurs nurka, a ja po raz pierwszy (w pierwszą rocznicę naszego ślubu) decyduję się zejść z Nim pod wodę na głębokość 10 m… Kosztuje mnie to niesamowicie dużo stresu, ale również daje ogrom satysfakcji i dumę z pokonania kolejnego lęku!

Ile kosztuje kurs nurka na Ko Tao? Informacje praktyczne

LUTY
  • W lutym trafiamy do Malezji, do granic której podwozi nas rodzinka, z którą spędzamy też cały dzień na wycieczce. 

Autostopem przez Tajlandię i Malezję

  • Przez prawie 3 tygodnie stacjonujemy na wyspie Penang – podziwiamy street arty, objadamy się niemiłosiernie, a ostatnie 2 tygodnie wynajmujemy sobie mieszkanie… z basenem na dachu.

  • W lutym odwiedzamy też w Ipoh jedną z najpiękniejszych świątyń buddyjskich, która ukryta jest w grocie skalnej! 
  • Z Ipoh wędrujemy na pola herbaciane do Cameron Highland i chlipiemy z zachwytu nad cudami, jakie widzą nasze oczy! 

Plantacja herbaty Bharat

  • Potem jest Singapur – absolutnie cudowny, nowoczesny, czyściutki, a przy tym kolorowy! Singapur chłoniemy niezwykle intensywnie dzięki niesamowitemu spotkaniu z Mathew i Yogine, których poznaliśmy dobrych kilka miesięcy wcześniej na trekkingu w Nepalu, a którzy sprawiają, że na samo wspomnienie wizyty w tym kraju ciepło robi nam się na sercu.

Nepalskie reunion

  • Wracamy do Malezji i trafiamy do Malakki – miasteczka portowego, które już na zawsze będzie nam się kojarzyć z szalonym i krzykliwym tuk tukiem, wyśpiewującym despacito!

MARZEC
  • Bo z Tomkiem to i na koniec świata! Jesteśmy w Nowej Zelandii – jest istny szał: skok ze spadochronem, nurkowanie z dzikimi delfinami w oceanie, wygrzewanie się w gorących źródłach, piękne wodospady, ulewne noce, kajaki na otwartym morzu, wizyta w Hobbitonie, męczące trekkingi i pełen relaks… Codzienne szczypiemy się nawzajem i czujemy niesamowitą ulgę, że to nie sen! 

Nowa Zelandia na własną rękę – budżet i gotowy plan podróży (do pobrania!)

Najpiękniejsze miejsca w Nowej Zelandii

Jak podróżować po Nowej Zelandii?

I’m Going On An Adventure! Z wizytą w Hobbitonie

  • Marzec to również powrót do Azji i wizyta na Jawie. Yogja czaruje nas od pierwszych chwil – cudnym domkiem na uboczu i głośną cowieczorną grą świerszczy, prysznicem na zewnątrz i kąpielami z rozdziawioną buzią na widok rozgwieżdżonego nieba, aż w końcu wizytą w największej świątyni buddyjskiej świata – Borobudur.

Yogyakarta w 4 dni (18)

  • W marcu zdobywamy też nasz pierwszy wulkan Bromo o wchodzie i zachodzie słońca. Jest magicznie, wszystko spowija dym unoszący się z krateru. Niebo przybiera złotą barwę, a my jesteśmy tam zupełnie sami! Wschód słońca nad wulkanem Bromo (1) Wschód słońca nad wulkanem Bromo (2)

Borobudur – najbardziej tajemnicza świątynia w Indonezji

Yogyakarta w 4 dni – co warto zobaczyć?

Wschód słońca nad wulkanem Bromo

KWIECIEŃ
  • Nasza ukochana Flores i niesamowita wizyta w Parku Narodowym Komodo, gdzie stajemy oko w oko z legendarnym smokiem!

  • W połowie kwietnia przenosimy się na druga półkulę do Stanów, gdzie rozpoczynamy intensywny roadtrip przy dźwiękach country! 
Wielki Kanion

Wielki Kanion

Kanion Bryce

Kanion Bryce

Dolina Monumentów

Dolina Monumentów

MAJ
  • Wisienka na torcie – Galapagos, nasza ostatnia destynacja w podróży dookoła świata. Gdy zamykam oczy i wyobrażam sobie raj na ziemi, to właśnie je widzę… Tak różne od wszystkiego co dotychczas widzieliśmy! 

Zaczarowane Wyspy Galapagos – dlaczego musisz tam pojechać?

Wyspy Galapagos na własną rękę – budżet, wskazówki i informacje praktyczne

 

  • Jesteśmy w domu! 14 maja 2018 wracamy do Polski, okrążając w jednej podróży świat. A to, jak zostaliśmy przywitani przez naszą rodzinę i przyjaciół do tej pory wywołuje świeczki w naszych oczach! No po prostu coś nie do opisania! 

  • Jeszcze w tym samym tygodniu wyskakujemy na konferencję do Gdańska (Infoshare) i mamy wreszcie możliwość porozmawiać z Michałem Szafrańskim, który wniósł dużo dobrego w nasze życie. No i podejmujemy ostateczną decyzję o przeprowadzce do Trójmiasta…

CZERWIEC
  • Czerwiec witamy na Babiej Górze i wycieczką kajakową. 

  • Serwujemy sobie również sporą dawkę stresu i organizujemy naszą pierwszą prelekcję podróżniczą! Co to były za emocje! Choć boimy się o frekwencje (bo w końcu dlaczego ktoś miałby przyjść na naszą prezentację…), to otwieramy szeroko oczy na widok PEŁNEJ sali… A potem dzieje się magia – oklaski, miłe słowa, gratulacje – aż czujemy ten wiatr w żagle i chce nam się chcieć!
  • Tomek po raz kolejny przechodzi samego siebie i sprawia, że puchnę jak paw – przebiega swój pierwszy półmaraton górski!
LIPIEC
  • Lipiec upływa pod hasłem: poszukiwanie mieszkania w Gdańsku! Po raz kolejny przewracamy nasze życia do góry nogami, ale ja czuję, że będzie nam tu dobrze! 

SIERPIEŃ
  • W sierpniu pakujemy swoje rzeczy i żółtą pandą przewozimy wszystko 700 km na północ… Żegnamy się z tym co znane i jesteśmy podekscytowani wizją nowego startu! 

  • Ale zanim docieramy nad morze, zahaczamy jeszcze o Jezioro Głębokie! Są wycieczki rowerowe, spacery i odpoczynek od Internetu. Tomek też po raz pierwszy nurkuje w jeziorze! 

WRZESIEŃ
  • To czas intensywnego poszukiwania pracy. Są i załamki i smutek i stres, ale dajemy radę! Zaczyna robić się spokojniej… 
  • We wrześniu po raz pierwszy odwiedzają nas nasi rodzice –  przez 3 dni intensywnie zwiedzamy Gdańsk i okolice. I chyba udaje nam się ich przekonać, że nasza decyzja o  szalonej przeprowadzce na drugi koniec Polski była słuszna! 🙂
  • Wrzesień to również krótki wypad na Mierzeję Wiślaną oraz wizyta w Warszawie. 

PAŹDZIERNIK
  • W październiku po raz pierwszy odwiedzamy Poznań i poznajemy pewną udomowioną szopkę Martę. 

LISTOPAD
  • I kolejne stresy – na zaproszenie GDAKKów organizujemy kolejną prelekcję podróżniczą! I po raz kolejny sala pęka w szwach! I znowu dostajemy tyle energii i to od zupełnie obcych ludzi, że wracamy do domu jak na skrzydłach! 🙂  
  • Robimy też krótki wypad do Malborka – jest okropnie zimno, ale w drodze powrotnej zahaczamy o Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku i skutecznie ogrzewamy się grzańcem! 🙂
GRUDZIEŃ
  • i kolejna wizyta w Warszawie, tym razem odwiedzamy SHOM – Międzynarodowy Kiermasz Dobroczynny, na którym ambasadorzy różnych państw sprzedają charakterystyczne dla danego kraju upominki, rękodzieła, potrawy etc. Cały dochód zostaje przekazany najbardziej potrzebującym. Nasze serca podbiły słodycze z Azerbejdżanu! 🙂

  • W grudniu obchodzimy również… 10 rocznice naszej znajomości! Już dawno odeszliśmy od kupowania sobie nawzajem upominków (w końcu kiedyś pomysły się wyczerpują… 😉 ) i teraz zawsze serwujemy sobie niesamowite wspomnienia! Tym razem wybieramy się na fantastyczny masaż tajski, zajadamy się ulubioną zupą z pierożkami won ton, a na koniec dnia zostawiamy absolutnie wyjątkową wizytę w restauracji Biały Królik, który zaskakuje nas istnym spektaklem kulinarnym…  
  • Grudzień to też nasza pierwsza wspólna Wigilia w domu. Jest pięknie!

To jest deser! Początkowo myśleliśmy, że to dekoracja stołu… 🙂

Mamy absolutną świadomość, że ten rok nie byłby ani w połowie tak wspaniały gdyby nie ludzie, na których trafialiśmy na naszej drodze! I choć zdarzały się przykre sytuacje (jak kradzież laptopa w podróży), to absolutnie były jedynie ułamkiem naszych przeżyć. Ten rok, choć niesamowity pod względem podróżniczym, uświadomił nam jedną ważną rzecz, o której czasami zdarzało nam się zapominać. Świat jest dobry. Po prostu. Ludzie są pomocni i bezinteresowni. Borykają się z różnymi problemami, ale w obliczu Twojego smutku, wyciągają pomocną dłoń. Za taką ilość dobra i miłości, jaka spłynęła na nas w tym roku od wszystkich: obcych, rodziny, przyjaciół, będziemy dziękować kolejne naście lat. I starać się jakoś to światu wynagrodzić.

Tobie dziękujemy…

przede wszystkim! Bo bez czytelnika nie ma bloga! Dopiero teraz, będąc po tej drugiej stronie, rozumiem jak dużą siłą napędową są czytelnicy, obserwatorzy! Dziękujemy, że poświęcasz swój czas i tu jesteś. Mam nadzieję, że wiesz jak jesteś dla nas ważny! :*

No i na koniec…

życzenia noworoczne! Życzymy Ci, żeby w tym 2019 roku na Twojej drodze stawali dobrzy ludzie, którzy będą Cię inspirować i motywować. Dzięki którym Ty będziesz stawał się lepszy. Życzymy Ci ciekawych relacji, które będą ciągnęły Cię w górę. WSPANIAŁEGO NOWEGO ROKU MILORDZIE!

Justyna i Tomek


2 Komentarze

senior · 2019-01-02 o 15:36

Pięknie !

    Justyna · 2019-01-03 o 16:55

    Dziękujemy! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *