Cześć!

Zapraszamy na kolejny praktyczny wpis z Indonezji! Yogyakarta w 4 dni – co warto zobaczyć?

Po wspominkach z Flores, przenosimy się do jednej z najpopularniejszych indonezyjskich wysp czyli Jawy. Przygodę z Jawą rozpoczęliśmy tak naprawdę od stolicy – Dżakarty, ale postanowiliśmy ją w ekspresowym tempie ominąć i ruszyć do centrum sztuki i kultury Jawy, czyli Jogji! 

Yogyakarta nas po prostu zachwyciła! Jest tłoczna, zakurzona i głośna (jak chyba wszystkie miasta Indonezji…), ale ma niesamowity klimat. Na naszą opinię z pewnością wpłynęło miejsce, gdzie zatrzymaliśmy się podczas naszego kilkudniowego pobytu, ale o tym za chwilę.

W zwiedzaniu Jogji bardzo pomógł nam również blog Emilii emiwdrodze.pl, która od dobrych kilku lat tam mieszka i jest po prostu skarbnicą wiedzy o tym mieście, jak i o całej Jawie.

Poniżej znajdziesz przewodnik – Yogyakarta w 4 dni – co warto zobaczyć?

We wpisie posługujemy się walutą indonezysjką IDR.

1 PLN to 3 801 IDR 🙂

Yogyakarta w 4 dni – co warto zobaczyć?

Nocleg

Nie wspominalibyśmy Jogji z takim sentymentem, gdyby nie nocleg, który spokojnie możemy zakwalifikować jako jeden z najbardziej klimatycznych noclegów podczas naszej całej wyprawy dookoła świata!

Mimo samych dobrych opinii na airbnb nie mieliśmy jakiś wygórowanych oczekiwań – ot po prostu miły właściciel i spokojna okolica. To co zastaliśmy na miejscu przerosło nasze najśmielsze oczekiwania!

Nasz pokój okazał się być bambusowym domkiem z balkonem, położonym tuż przy rzece, w otoczeniu lasu. Miejsce oddalone było od centrum dobre kilka kilometrów, przez co w ogóle nie czuliśmy zgiełku miasta.

Pokój wyposażony był w ogromny materac z moskitierą i uwaga, hicior nad hiciorami – otwartą łazienkę (bez dachu, ściany oczywiście były i nikt z gołą pupą nie latał 😉 )! Prysznic braliśmy więc dosłownie pod palmą, w cieniu ogromnych liści bananowca!Yogyakarta w 4 dni (19)

Yogyakarta w 4 dni (2)

Gospodarzy nie było w domu podczas naszego pobytu, ale opiekował się nami jeden z ich pracowników. Codziennie przygotowywał nam tradycyjne, indonezyjskie śniadanie oparte w głównej mierze na soi, jajku i owocu chlebowca, na deser dostawaliśmy michę świeżych owoców i pyszną kawę.

Jako dodatkowy plus na pewno warto wspomnieć, że mieliśmy również do dyspozycji kuchnię i pralkę, a Internet działał bez zarzutów. Początkowo baliśmy się o komary, ale okazało się, że niesłusznie – nie było ich ani więcej ani mniej niż w przypadku noclegu w centrum. A w szafie otrzymaliśmy gratis pełen ekwipunek do walki z nimi (repelenty) ;). 

Łapaliśmy się na tym, że niechętnie opuszczaliśmy nasze lokum, bo samo przesiadywanie na balkonie i słuchanie szumu rzeki było dla nas wystarczającą atrakcją!

Ale, ale!

Mieliśmy w planie intensywne 4 dni zwiedzania.

Jeśli byłbyś zainteresowany rezerwacją tego miejsca, podsyłamy Ci do niego link: Airbnb  

Skuter

Wypożyczyliśmy od naszych gospodarzy skuter, co znacznie ułatwiło poruszanie się po mieście i okolicach i ruszyliśmy na podbój Jogji! Jedno jest pewne – chaos panujący na drogach Indonezji są w stanie ogarnąć jedynie wprawni kierowcy, więc tę opcję polecamy osobom mającym już jakieś doświadczenie w jeździe po azjatyckich drogach.

Ciekawą opcją jest również grabuber – obie aplikacje z powodzeniem stosowaliśmy na Jawie i wychodziło dużo taniej niż przejazd tradycyjna taksówką.

Yogyakarta w 4 dni (13)

Przewodnik po Jogji

DZIEŃ 1
Zwiedzanie Pałacu Wodnego (Taman Sari) wraz z podziemnym meczetem

Na pierwszy rzut zdecydowaliśmy się obejrzeć słynny Pałac Wodny sułtana, który niegdyś służył mu za kompleks wypoczynkowy. Spędziliśmy tam dobrych kilka godzin, słuchając o urządzanych w komnatach występach muzycznych, anegdotek o wieży, z której sułtan obserwował swoje żony kapiące się w basenach, spacerowaliśmy po łaźniach i prywatnych komnatach sułtana, w których zażywał masaży.

Yogyakarta w 4 dni (3)

Yogyakarta w 4 dni (2)

Kolejną częścią zwiedzania był spacer po okolicznej wiosce, gdzie nasza pani przewodnik usiłowała nam sprzedać po prostu wszystko 😉 . W takich momentach trzeba być naprawdę stanowczym i pewnym swego. Plusem natomiast było to, że podejrzeliśmy jak wygląda produkcja batiku (tradycyjna indonezyjska technika malarska). Nie obyło się też bez dramatycznych widoków ściśniętych w klatkach luwaków, które są przetrzymywane w niehumanitarnych warunkach w celu produkcji słynnej kawy Kopi Luwak…

Yogyakarta w 4 dni (5)

Jako ostatni etap zwiedzania, dotarliśmy do podziemnego meczetu, który nie zrobił na nas jakiegoś wielkiego wrażenia, choć na pewno warto pospacerować po wykutych w kamieniu korytarzach.

Wskazówki:

  • Cena za parking tuż przy Taman Sari: 3 000 IDR
  • Cena za zwiedzanie Taman Sari (Pałacu Wodnego) wraz z podziemnym meczetem: 30 000 IDR
  • Cena za przewodnika: 50 000 IDR
    • wystarczy po prostu przejść przez główną bramę do Pałacu i tam już na ławeczkach będą czekać przewodnicy z plakietkami
  • UWAGA! Pałac otwarty jest między godziną 9:00 a 14:00/15:00!

To, co może Cię zaskoczyć podczas zwiedzania, to np. prośba od grupki uczennic o wywiad 😉 ! My zostaliśmy poproszeni o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań. Okazało się, że uczniowie szkół indonezyjskich często dostają za zadanie przećwiczyć swój angielski z napotkanymi turystami. Nauczyciel oczywiście monitorował poprawność zadawanych pytań i wszystko nagrywał.

Yogyakarta w 4 dni (17)

Spacer pomiędzy figowcami na Alun Alun Kidul

O tej atrakcji przeczytaliśmy na blogu Emilii i od razu obraliśmy sobie za cel sprawdzić, czy podołamy wyzwaniu. Będąc na placu Alun Alun Kidul trzeba przejść z zawiązanymi oczami pomiędzy dwoma olbrzymimi drzewami figowca. Komu uda się ten wyczyn, ten nie ma nic na sumieniu… Dodamy tylko, że Tomek próbował kilkukrotnie, zanim mu wyszło! 😉

Yogyakarta w 4 dni (6)

Na placu można również wypożyczyć świecące i kolorowe samochodziki na pedały i zrobić sobie małą wycieczkę. Niektóre z nich wyglądały zabójczo!

Wskazówka:

  • za 13 500 IDR można wypożyczyć na placu opaskę na oczy
DZIEŃ 2
Plażowanie wokół Jogji

Kolejnego dnia zdecydowaliśmy, że chcemy ruszyć poza miasto. Wsiedliśmy na nasz skuter i ruszyliśmy na południe, w kierunku… plaż!

Plażowanie w okolicach Jogji nie należy do najpopularniejszych aktywności i faktycznie – na plażach nie spotkaliśmy ani jednego turysty.

Nie obyło się również bez skuterowej przygody, czyli pękniętej dętki 😉 . Na szczęście w ekspresowym tempie otrzymaliśmy pomoc, zanim nawet zdążyliśmy o nią poprosić!

Na trasie spotkaliśmy też mnóstwo stoisk, gdzie można było kupić przysmaki tamtego rejonu – smażone świerszcze, krewetki i wodorosty.

W ciągu całego dnia odwiedziliśmy trzy plaże:

  • Plaża Kukup – idealne miejsce na sesję zdjęciową! 😉 A to za sprawą skalistej wysepki, połączonej z plażą drewnianym mostem. Na wysepce znajduje się bambusowy mini-taras ze stolikiem i krzesłami. Gwarancja bajecznych widoków! Niedaleko plaży rozłożone są  stoiska z kokosami, krewetkami i innymi przekąskami.

Yogyakarta w 4 dni (12)

Yogyakarta w 4 dni (10)

  • Plaża Drini – plaża, gdzie spędziliśmy fajnie czas pływając w wodzie z innymi mieszkańcami

Yogyakarta w 4 dni (3)

  • Plaża Ngobaran – tam z kolei zjedliśmy pyszną, grillowaną rybę na idealne zakończenie dnia

Wskazówka:

  • z racji małej ilości turystów na plażach wokół Jogji nie zobaczymy nikogo w stroju kąpielowym. Warto mieć to na uwadze i uszanować tamtejsze zwyczaje. My po prostu kapaliśmy się w naszych ubraniach :). Dotyczy to również mężczyzn!
DZIEŃ 3
Zwiedzanie świątyni Borobudur i świątyni kury

Choć świątyń buddyjskich mieliśmy już trochę dość, to zdecydowaliśmy, że nie możemy pominąć tej największej na świecie! 

Yogyakarta w 4 dni (18)

Ponownie zdecydowaliśmy się na zwiedzanie z przewodnikiem – Panem Nurem. Pan Nur opowiadał nam o symbolice świątyni Borobudur, która z lotu ptaka wygląda jak mandala, symbol harmonii i nieskończoności. Wchodziliśmy po kolejnych stopniach, oglądając płaskorzeźby wykute w kamieniu, przedstawiające sceny z życia Buddy, aż dotarliśmy na szczyt, gdzie umiejscowiona jest wielka stupa w otoczeniu pozostałych kilkudziesięciu mniejszych stup!
W każdej stupie znajduje się jeden posąg buddy lub (jak mówił Pan Nur) – jedno wcielenie Buddy. W sumie wszystkich stup (łącznie z tą największą) jest 73 – Pan Nur powiedział, że ta liczba nie jest przypadkowa, bowiem 73, po dodaniu do siebie, tworzy liczbę 10 – symbol osiągnięcia duchowej nirwany… Uwierz, że mocno staraliśmy się, żeby to zapamiętać!

Borobudur - najbardziej tajemnicza świątynia w Indonezji (4)

Borobudur - najbardziej tajemnicza świątynia w Indonezji (5)

A i tak najciekawszą częścią wycieczki była już prywatna rozmowa z Panem Nurem, który wspominał czasy kiedy jeszcze na obszarze świątyni była wioska Borobudur – był w stanie wskazać nam palcem, w którym miejscu była jego szkoła, gdzie grał w piłkę, gdzie mieszkał… Wraz z objęciem Borobudur patronatem UNESCO, mieszkańcy wioski zostali przesiedleni. Pan Nur z jednej strony dostrzega ogromne plusy tej sytuacji, bo on i jego przyjaciele mają pracę, świątynia jest otoczona opieką, ale z drugiej strony mieszkańcy zostali pozbawieni części swojej historii i ciężko im było przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości.

Yogyakarta w 4 dni (16)

Wskazówki:

  • CENA biletu to 325 000 IDR za osobę. Z racji niskiego sezonu otrzymaliśmy 20% zniżkę.
  • CENA zwiedzania z przewodnikiem to 150 000 IDR za 1,5 h (bardzo polecamy!)
  • Aby uniknąć opłat za parking przy świątyni, zaparkowaliśmy nasz skuter przy sklepie, gdzie wzięliśmy sobie po kawie. Mała oszczędność, ale zawsze coś 😉
Zwiedzanie kościoła kury

Ciekawą opcją w drodze powrotnej są odwiedziny Kościoła-kury!

Kościół-kura to twór, który jednych zachwyca, drugich śmieszy, a trzecim jest zupełnie obojętny.

W pierwotnym założeniu oczywiście nie miał być kurą. 😉 Jego historia zaczęła się prawie 30 lat temu kiedy pewien mężczyzna – Daniel Alamsjah, miał sen. Objawił mu się Bóg, który powierzył mu misję stworzenia kościoła wszystkich religii, miejsca gdzie każdy, bez względu na kulturę, pochodzenie, będzie czuł się bezpiecznie. W głowie Daniela powstała wizja ogromnego gołębia z koroną na głowie, dumnie wieńczącego wzgórze Rhema. Tak więc Daniel rozpoczął budowę, a że wzgórze było niezamieszkałe, bez jakiejkolwiek infrastruktury, to wszystkie potrzebne materiały budowniczy wnosili na szczyt o własnych siłach! W końcu powstała – majestatyczna budowla, która jednak bardziej przypominała kurczaka niż gołębia…

Yogyakarta w 4 dni (1)

Brak funduszy spowodowały, że zakończono budowę kościoła. Próbowano ratować go wszelkimi sposobami – zamieniono go na miejsce rehabilitacji dla niepełnosprawnych czy centrum uzależnień. Niestety w końcu budynek zamknięto.

W ostatnich latach stał się jednak dość modnym miejscem wśród… nowożeńców na sesje ślubne!

My nawet pozwoliliśmy sobie na luksus napicia się kawy w restauracji umiejscowionej w kurzym „kuprze”, ale za to z pięknym widokiem! 

Yogyakarta w 4 dni (14)Yogyakarta w 4 dni (15)

Wskazówka:

  • CENA za bilet wstępu: 30 000 IDR za osobę
DZIEŃ 4
Uczestnictwo w lekcji gotowania

Dużo złego słyszeliśmy o kuchni Indonezji… Że tłusta, że mało warzyw, że nie ma co nawet porównywać do przepysznej tajskiej kuchni… Zdecydowaliśmy, że spróbujemy stawić jej czoła i sprawdzić, jak to faktycznie wygląda podczas kursu gotowania! O samym kursie jeszcze powstanie post wraz z przepisami, z których korzystaliśmy, ale już teraz możemy Wam polecić kurs gotowania w ViaVia Jogja – super przygotowanie i świetna Pani kucharka!

Kurs trwał cały dzień, zaczynał się od wizyty na markecie, gdzie staraliśmy się zapamiętać co jest do czego i po co. 😉 Później zaczęło się gotowanie! Ucieranie pasty z chilli, robienie własnego mleka kokosowego, zawijanie krewetek w liście bananowca… Dania wyszły nam po prostu przepysznie!

Yogyakarta w 4 dni (4)Yogyakarta w 4 dni (8)

Yogyakarta w 4 dni (11)

Po 4 dniach spędzonych w Jogji ruszyliśmy w dalszą trasę. Za kolejny cel obraliśmy sobie Wulkan Bromo!

Posty, które Cię zainteresują!

Flores na własną rękę – budżet, wskazówki i informacje praktyczne

Rejs na Komodo – budżet, wskazówki i informacje praktyczne

Dlaczego Flores to najpiękniejsza wyspa Indonezji?

Warany z Komodo – 10 zaskakujących faktów!

 

Pozdrawiamy,

Justyna & Tomek


1 Komentarz

Magda · 2023-11-02 o 08:56

Hej! Jak się nazywa miejsce, w którym spaliście? Link niestety już nie działa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *